Mecz Legii z Zagłębiem był dla trenera Czesława Michniewicza pierwszym spotkaniem w Ekstraklasie od 3 lat i 215 dni. Od początku było widać, że gospodarze są zmotywowani i chcą zamazać obraz ostatnich niepowodzeń. Już w 1. minucie groźnie główkował Tomas Pekhart. Błyskawicznie odpowiedziało Zagłębie, bo w 3. minucie piłka znalazła się w siatce bramki, strzeżonej przez Artura Boruca. Sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę - Filip Starzyński był na spalonym. „Miedziowi” nie przestraszyli się Legii i w 14.