“...jako i my odpuszczamy...“ [1]

Dokument Jerzego Kaliny z 1999 roku na temat pacyfikacji białoruskich wsi na skraju Puszczy Białowieskiej przez zbrojny oddział polskiego podziemia (NZW-PAS) pod dowództwem kpt. Romualda Rajsa “Burego“, która miała miejsce na przełomie stycznia i lutego 1946 roku. Wypowiedzi rodzin ofiar, którym po kilku latach starań udało się ekshumować ciała bliskich i w 1997 roku pochować na cmentarzu wojskowym w Bielsku Podlaskim. Sprawę przez 3 lata blokował Andrzej Przewoźnik z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W ciągu następnych 4 lat rządów AWS rodziny bezskutecznie starały się o postawienie pomnika ku czci ofiar polskiego podziemia zbrojnego, zgody nie wydawała ówczesny wojewoda podlaski Krystyna Łukaszuk (związana z “Solidarnością“). Pomnik stanął w 2002 roku już za rządów SLD. W 2005 roku pion śledzy IPN przeprowadził śledztwo w sprawie mordu, oceniając go jako ludobójstwo (sprawa wyczerpuje znamiona zbrodni przeciw ludzkości), ale sprawę z racji nie wykrycia bądź śmierci sprawców umorzono. Romualda Rajsa w 1995 roku rehabilitowano, a rodzinie wypłacono odszkodowanie. “Bury“ zajął jedno z czołowych miejsc w albumie wydanym w 1999 roku, podpisanym przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka, poświęconym żołnierzom polskiego podziemia, których nazywa się w nim “ludźmi pełnymi zasad i honoru“. Rodziny ofiar do dzisiaj nie doczekały się odszkodowania. W lutym 2011 roku prezydent RP podpisał uchwałę o nowym święcie “Żołnierzy Wyklętych“, które nobilituje kontrowersyjną postać kpt. Romualda Rajsa ps. “Bury“. W opinii większości spadkobierców polskiego podziemia antykomunistycznego człowiek, który dopuścił się ludobójstwa nadal pozostaje bohaterem.
Back to Top